Smakowitości

Pani Mario! Nie ma mowy.
Dziś nie może być schabowy,
- acz mopanku!
Pogadamy po śniadanku.

Wchodzę więc ja do jadalni,
Siadam, patrzę! Nie wierzycie?
Zwitek szynki pokrojony,
Serek biały posolony,
Złote błyszczą się ementalery,
No i kiełbas od cholery.
Obok leżą dwie parówki.
Nie zażyjesz tu głodówki!
Z pomidorem i sałatką
Pod przykrycia białą szmatką

Idę ci i mówię! Mario - nie ma mowy!
Dziś nie może być schabowy!
Na to ona - acz mopanku!
Pogadamy po śniadanku.

Więc na obiad. Daję głowę!
Inne mięso ma gotowe
Pieczeń robi mi cielęcą,
A do tego gicz jagnięcą.
Potem jeszcze trzy zraziki,
I wiedeńskie kotleciki.
Nagle deser wnosi wielki.
Na paterze trzy cukierki!
Do nich mała przystaweczka.
Ptyś z budyniem, dwa ciasteczka!
Kremy na nich są kawowe,
No i lody pistacjowe!

Idę więc ja szukać racji,
- Pogadamy po kolacji!

Czekaj panie, tylko chwila,
I podaje Karczek z grila,
Potem zaś szczęśliwa cała…
"To pularda, Krucha biała"
Nie przybywa od niej ciała.
Na dodatek taka krucha,
Nie nabędziesz od niech brzucha.
Proszę Pana ta sałatka nie jest z dzika
To sałatka ze śledzika
Nie zaszkodzi Panu chyba?
To też bardzo chuda ryba!
Potem zwiera w sobie szyki.
I przynosi mi szaszłyki.

Więc ja na to, nie ma mowy!
- acz mopanku!
Pogadamy o poranku!

O poranku! Co ja słyszę?
Chodźcie, jedzcie dzieci.
Bo jajeczny jest omlecik!!!



W dowód wdzięczności
Dla Pani Marii Cymańskiej

Antoni Baka
Wysowa
Lipiec 2007